,,Literatura", ,,Jarmark", ,,Literatura jarmarczna"

Encyklopedyczna definicja literatury: 

Literatura – jest ogółem dzieł należących do kultury danego narodu/kraju, całej ludzkości lub też jakiejś epok. Od II poł. XVIII w. to odrębny dział piśmiennictwa, mający na celu oddziaływanie estetyczne – tzw. Literatura piękna.

Encyklopedyczna definicja jarmarku:

Jarmark – w średniowieczu była to jedna z podstawowych form handlu (zwłaszcza hurtowego). Jarmarki były jedynymi formami wymiany między poszczególnymi regionami gospodarczymi. Odbywały się nie częściej niż raz do roku w stałym miejscu, zwykle w związku ze świętami kościelnymi. Przywileje kościelne i świeckie zapewniały kupcom uczestniczącym w jarmarkach bezpieczeństwo osobiste i nienaruszalność mienia. Na czas trwania jarmarku ograniczano cechowy monopol sprzedaży; nad cenami czuwali przedstawiciele władzy. Współcześnie targi noszą nazwy jarmarków, co ma tylko i wyłącznie związek z tradycją.





Literatura jarmarczna – inaczej zwana też literaturą ludową lub narodową. Na pytanie na czym polega odrębność tej literatury starał się odpowiedzieć Adam Mickiewicz. Odpowiedź byłą dziwna aczkolwiek zrozumiała; poeta uogólniał cechy dostrzegane we własnej twórczości i sprowadzał je do pojęcia ludowości, które dostrzegł w dziełach Galla Anonima; Wincentego Kadłubka i Jana Kochanowskiego. Mianem literatury jarmarcznej określa się utwory literackie przekazywane nie pisemnie, a ustnie – czyli twory tradycyjne; żyjące w środowiskach, które nie znały dotąd przekazu piśmiennego (ludność wiejska/małomiasteczkowa). Były to min: pieśni, podania, bajki, przysłowia i zagadki. 
Utwory przeznaczone dla piśmiennych czytelników z biegiem czasu zmieniały swoich odbiorców i sposób przekazu. Powieści średniowieczne czytane w XVI i XVII w. na dworach w XIX w. pokazywały się jako wydawnictwa sprzedawane na kramach jarmarcznych – nabywali je czytelnicy bez wykształcenia i literackich aspiracji. Pieśni układane przez bezimiennych autorów rozbrzmiewały po wsiach i miasteczkach. Humoreska opracowana przez Reja/Kochanowskiego znana jest jedynie z ustnych przekazów. 
W sposób ustnych przekazów zaciera się granica między zjawiskami literackimi, utrwalanymi na papierze, a zjawiskami folklorystycznymi, które utrwala się w ten sam sposób, ale przechodzą przez przekaz ustny. Dzięki temu też wzbogaca się zakres literatury narodowej; dzieła nazywane często arcydziełami, których Twórcy zawdzięczali pomysły ustnej tradycji występują w otoczeniu ubogich krewniaków: pieśni, bajek i innych tworów literatury ludowej. 





Książki opisujące wizje końca świata i zapewniające ochronę przed złymi wpływami, należy zaliczyć do bardzo popularnej literatury jarmarcznej, zwanej też dziadowską i kramarską. Jej nazwa pochodzi od tego, że rozpowszechniana była w czasie targów i odpustów lub rozprowadzana przez wędrownych dziadów wieszczących rychłą zagładę ludzkości

Literatura kramarska wyrosła na obrzeżach pisarstwa dewocyjnego i pieśni informacyjnych, popularnych już w czasach baroku. Zważywszy jednak na podejmowaną tematykę i postacie, jej źródła sięgają jeszcze wcześniej. Prawdziwy rozkwit książka jarmarczna przeżyła w drugim i trzecim dziesięcioleciu wieku dziewiętnastego. Była bardzo popularna nie tylko na Mazurach, ale także w Polsce i innych krajach. Wypełniała lukę między literaturą religijną, a sferą przesądów ludowych. Z czasem stała się elementem masowej kultury ludności z niższych warstw społecznych, a „magiczna moc” wzmagała jej popularność w czasach głodów, klęsk i wojen. Wówczas też mieszały się jej różne nurty, gdyż odbywający służbę wojskową mieszkańcy różnych części wielonarodowych monarchii wymieniali między sobą wiedzę o zwyczajach i „świętościach” zapewniających bezpieczeństwo w boju, tworząc z tego typu literatury ogólnoeuropejski tygiel kulturowy. Wspólną cechą tzw. Listów żelaznych i ochronnych było to, że zawierały swoisty kodeks moralny oraz określały rozliczne warunki skuteczności. Ważne było powoływanie się na ich nieziemskie pochodzenie. Łączyły je także: mały format, niewielka objętość, skromna szata graficzna, a często nawet brak okładki. Pozwalało to sprzedawać je za niewielką cenę, czyniąc przez to zresztą druk atrakcyjnym dla właściwie każdej kieszeni.